16 czerwca 2013 roku o godzinie 12.30 w kościele pod wezwaniem świętych męczenników Jana i Pawła w Mikołajewie odbyła się msza święta sprawowana przez proboszcza ks. Janusza Zabłockiego w intencji rodziny malarza a w szczególności powstańca styczniowego Kajetana Ślewińskiego i wszystkich patriotów walczących w powstaniach, wojnach i strajkach o wolną Polskę.
Władysław Ślewiński urodził się w Białyninie 1 czerwca 1856 roku, ochrzczony został w Mikołajewie.
Niewiele jednak ludzi wiąże postać światowej klasy artysty malarza z terenem centralnej Polski tu gdzie 20 kilometrów dalej od Białynina urodził się światowej klasy muzyk Fryderyk Chopin, w Żelazowej Woli. Tego artystę światowej klasy kompozytora i muzyka znają wszyscy, jednak o geniuszu naszego postimpresjonisty: „Polskiego Gauguina „. Zapomniano.
Od kilku lat trwa mozolny proces przywracania wiedzy o artyście, któremu zmarła matka, kiedy był niemowlęciem, a potem pomylono mu daty i miejsce urodzenia i trwało to blisko pięćdziesiąt siedem lat dopóki proboszcz parafii nieżyjący już ksiądz Antoni Szyrwiński, znalazł aktu chrzty malarza.
Napisał wtedy list do profesor zw. dr hab. Władysławy Jaworskiej znanego historyka sztuki, która została odznaczona francuskim Krzyżem Kawalerskim Orderu Legii Honorowej w 1979.
Pani profesor mogła wtedy poprawić daty w swojej książce o światowej klasy artyście malarzu.
Od 157 lat w Mikołajewie na cmentarzu spoczywa jego matka, Helena z Mysyrowiczów –Ślewińska, która zmarła mając 21 lat, i dziś właśnie na pomniku postawionym niegdyś przez jej męża Kajetana Ślewińskiego złożono wiązankę z kwiatów biało- czerwonych, oraz szarfę z napisem Towarzystwo Miłośników Malarstwa Władysława Ślewińskiego, którego jestem prezesem.
Na III wydarzeniu artystycznym ‘Kocham Polskę…’Władysław Ślewiński, które zostało otwarte po uroczystej mszy świętej, została wygłoszona prelekcja historyczna przez Agnieszkę Sławińska –Zając, o ojcu malarza powstańcu styczniowym.
Potem zaśpiewała absolwentka Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, sopran Paulina Szafaryn, uczennica w klasie profesora Krzysztofa Moroza.
Uroczystości zakończyły się na bis, również Ave Maria.
Cieszę się bardzo, że w kościele nie brakowało ludności miejscowej, a czy Polska to kraj w którym ludzie szybko się nudzą : kultura, historią, artystami ?